* wyspa na końcu świata * PRZEDPREMIEROWO


Autorka bestselerowej "Dziewczynki z atramentu i gwiazd" powraca z piękną, magiczną opowieścią o przyjaźni i tolerancji. 


moja ocena książki 5/6
moja ocena okładki 5/6




Ku mojemu zaskoczeniu odkryłam, że na świecie może istnieć cudowne miejsce, do którego nikt z własnej woli nie chce przypłynąć. Nikogo nie kusi świeże powietrze, mnóstwo zielonej przestrzeni, śpiew ptaków ani błękitne niebo. To wyspa Culion, wokół której w przejrzystej wodzie pływają żółwie i delfiny, świeci piękne słońce, jest czysto, cicho i błogo... Mimo tego jej naturalnego piękna nikt nie chce tej wyspy odwiedzać z własnej nieprzymuszonej woli. Może dlatego, że nikt nigdy nie chciałby być zamknięty w czasoprzestrzennej klatce i to z wyrokiem straszliwej choroby. Ta piękna wyspa to bowiem wyspa trędowatych. Jednak dla dwustoletniej Amihan to jedyny dom jaki zna. Tu bowiem dorastała u boku kochającej i oddanej jej mamy. Marzyła o kolorowych motylach, sadziła kwiaty i wylegiwała się na piaszczystej plaży. Jednak z dnia na dzień ten kawałek jej prywatnego raju, za sprawą bezwzględnego urzędnika, zamienił się w piekło na ziemi. Wszyscy mieszkańcy bowiem w wyniku nowych rozporządzeń zostali przebadani oraz podzieleni na czystych i trędowatych. W ten sposób rozpoczął się wielki dramat dla wielu rodzin, które bez ich zgody zostały brutalnie rozdzielone. Zdrowe dzieci bowiem zostały zabrane chorym rodzicom i wywiezione na daleką wyspę Coron. Tam zostały umieszczone w sierocińcu, który miał być od tej pory ich nowym domem. Ami niestety również została rozdzielona ze swoją mamą. Z tą wielką tragedia obie nie potrafiły się pogodzić. Dodatkowo bestialska machina urzędnicza ograniczyła ich kontakty właściwie do zera. Bardzo szybko zorientowały się, że najprawdopodobniej już nigdy się nie zobaczą, ale ku swojemu ogromnemu zaskoczeniu odkryły, że nie mogą nawet pisać do siebie listów. Ami w nowym domu musiała walczyć z samotnością, odrzuceniem i ogromną tęsknotą. Mimo wszystko powoli aklimatyzowała się w Coron i zdobywała nowych przyjaciół. Kiedy pewnego razu odkryła ukrywane listy od swojej mamy postanowiła uciec i powrócić do najbliższych. Czekała ją bardzo trudna podróż przez ocena, jednak z grupą oddanych przyjaciół podjęła się tego ryzyka. Czy udało się jej wyjść cało z tak niebezpiecznej przygody? Czy zobaczyła się ze swoją mamą? Czy mogła spełnić ich wspólne największe marzenie i razem z mamą obserwować wielobarwne motyle? Zachęcam was do lektury, naprawdę warto. Autorka bestsellerowej "Dziewczynki z atramentu i gwiazd" powraca z przepiękną opowieścią o przyjaźni i miłości, tęsknocie i poświęceniu, strachu i odwadze. "Wyspa na końcu świata" to przejmująca historia, która tak do końca nie jest tylko i wyłącznie niebywale refleksyjną fikcją literacką. Zadziwiające to i zaskakujące, ale takie miejsce jak wyspa trędowatych naprawdę istnieje. Okazuje się, że na Filipinach można odnaleźć wyspę Culion i faktycznie w latach 1906-1998 znajdowała się na niej największa na świecie kolonia trędowatych. Dlaczego to aż tak bardzo zafascynowało autorkę tej książki, może dlatego, że jak twierdzi sama "czasami najlepsza fikcja jest oparta na faktach". Zaskakująco się ją czyta w tak trudnym dla nas wszystkich monnecie. To naprawdę dobra literatura. Porusza do głębi i zmusza do myślenia. Polecam!


Reasumując:
Moje wrażenia: bardzo wzruszająca i niebywale refleksyjna książka;
Czytelnik: refleksyjna dusza;
Ozdoba biblioteczki: urocza;
Objętość: średnia [279 stron].




Kiran Millwood Hargrave "Wyspa na końcu świata"
oryginalny tytuł: "The Island at the End of Everything"
przekład: Maria Jaszczurowska
Wydawnictwo Literackie
Wydanie I
Kraków 2020
data premiery książki 06-05-2020
data premiery e-booka 06-05-2020



Za możliwość przeczytania Książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu :-) :-) 




Komentarze

  1. Szok. Nie miałam pojęcia, że wyspa opisana w książce istnieje naprawdę i ma taką historię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej historia jest trochę inna, ale ta wyspa naprawdę istnieje.

      Usuń
  2. Raczej nie planują czytać tej książki Niestety duże zaległości czytelnicze nie pozwalają już niczego wcisnąć do staosiku. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo naprawdę warto ją przeczytać. Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  3. Ciekawie czy ktoś z was skorzystał by z profesjonalnej firmy Pchła w Warszawie .Sam z tej firmy korzystam od bardzo dawna i jestem bardzo zadowolony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem zadowolony ,że ten blog jest. Na tym blogu można się dużo dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem na pewno na ten blog wchodzi dużo osób. Ten blog jest mega ciekawy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

mój instagram

Popularne posty